Na co wydają pieniądze stewardessy Emirates

Pozwól, że trochę sobie pożartuję z dubajskich stewardes i ich wydatków (czyli też z samej siebie 😜).

Letušky Emirates

doskonale znają najnowsze trendy w luksusowej modzie. Wiedzą, gdzie w Dubaju napić się najlepszego drinka i posłuchać dobrej muzyki (najlepiej ze zniżką).

Bez problemu rozpoznają najdroższą torebkę Gucci i który perfum jest teraz na topie. Rozbijmy to na części…

Imprezy w Dubaju

Imprezy w Dubaju nie są tanie – wiedzą to zarówno organizatorzy, jak i stewardesy. Po co mieć klub pełen facetów, skoro można zaprosić piękne stewardesy (które przyciągną kolejnych płacących klientów)? W klubach właściciele nie chcą większości mężczyzn, bo oni wypiją jeden drink i nie mają już komu kupić następnego.

Dlatego organizatorzy starają się przyciągnąć kobiety na eventy „Ladies Night”. To oznacza, że do określonej godziny (powiedzmy między 20 a 22) panie mają darmowe drinki. Po 22 już nie przeszkadza, że napoje są płatne – za nie zaczynają płacić faceci. Stewardesy mają to w małym palcu. 😄

Zawsze znajdą się zalotnicy (nie tylko Egipcjanie) – przy okazji, przyznaję, to wyraźne nawiązanie do egipskich stewardów i historii z nimi w książkach. 🤫

Perfumy

Dubajskie letušky znają się też na perfumach. Przechodząc przez dowolne lotnisko świata, zawsze znajdzie się kilka letušek z naszej załogi, które szybkim krokiem lecą do strefy duty free, by spryskać się próbką perfum, które są właśnie „in”, i lecieć dalej do bramki.

„Rozwinął się u nas taki problem rosnącej liczby nienaturalnych zabiegów estetycznych.”

Kiedy jeszcze latałam, długo na topie był zapach La vie est belle od Julie Roberts. Do dziś nie wiem, jak dokładnie pachnie, ale koleżanki często o nim mówiły na pokładzie. Przy okazji – my, emirackie stewardesy, mamy zakaz używania perfum.

Dokładniej, mamy zakaz stosowania „mocnych zapachów” (więc to pojęcie względne, a na pokładzie i tak nie ma jak „zmyć” perfumu, gdyby nadzór (superwizor lub raczej superwizorka) tego wymagał).

Trudno powiedzieć, czy stewardesy zadowoliły się spryskiwaniem się ulubionym luksusowym perfumem co 3-4 dni na lotnisku, czy jednak zdecydowały się go kupić. Jeśli jednak sytuacja wygląda podobnie jak u pilotów, którzy na lotnisku nie kupują drogich kaw w Starbucksie, tylko czekają na pokład, by poprosić o nią w najmniej odpowiednim momencie, to… dobra, już milczę. 😅

Ubrania / torebki

Każda stewardesa ma kilka luksusowych torebek. Potem, wraz z ubraniami na imprezy, zaczynają się one gromadzić w szafach. Im dłużej stewardesa lata, tym mniej chce wieczorami chodzić na imprezy – najwyżej na te w piżamach, organizowane w domu z popcornem, filmem i współlokatorkami. 😜

I wtedy zastanawia się, co zrobić z tym stosem błyszczących materiałów, torebkami (w które ledwo zmieści się telefon) i kilkoma parami szpilek. Miejsca w pokojach w Emirates accommodation (=kwaterach) jest ograniczone, więc zaczyna je sprzedawać na naszym stewardessowym bazarze.

Samochody

W Dubaju można kupić samochody stosunkowo tanio. Dlaczego więc kupować Toyotę (najpopularniejszą markę w Dubaju), skoro za niewielką dopłatą stewardzi mogą mieć luksusowy samochód, którym od razu można poderwać stewardesy. (Dlaczego mieliby kupować auta inaczej? Coś o tym wiem… 😎)

Niektórzy próbowali imponować swoimi samochodami nawet w czasie covidu, gdy pensje były minimalne. Jeden steward kilkakrotnie przyjeżdżał pod moje okno Lamborghini. Albo go wyrzucili, albo nie starczyło mu pieniędzy na wynajem auta, albo znalazł inną stewardesę, bo wytrzymał tylko do kolejnego cięcia pensji stewardes. I nie, wtedy mnie nie woził. 😅

Ale nie będę gadać tylko o stewardach… Koleżanka za trzy miesiące „zarobiła” na samochód. Nie zapłaciła go jednak ze swojej pensji stewardesy, ale… naturą. Ekhm, więc ta historia nie do końca tu pasuje, ale na pewno kiedyś się z wami podzielę. 😏

Zabiegi estetyczne

Najpopularniejszym zabiegiem wśród stewardess Emirates jest botoks. Jeśli jest aplikowany tylko na czoło, nie widać go i wygląda naturalnie. Na pewno bardziej naturalnie niż powiększone usta, które też zaczęły się coraz częściej pojawiać wśród stewardess.

Nawet linie lotnicze wysłały nam masowego maila o tym, jak zostaliśmy przyjęci ze względu na naszą „naturalną urodę” (dosłownie!). Mail zaczynał się od słów: „Rozpowszechnił się u nas pewien problem w postaci rosnącej liczby nienaturalnych zabiegów estetycznych.” Nie mam pojęcia, jak linie lotnicze chciałyby ten „problem” rozwiązać. „Masz poprawiony nos? Oddaj go do pierwotnego stanu w ciągu dwóch tygodni, potem sprawdzimy to przed lotem!” No nie wiem…

Na kolejnym miejscu wśród zabiegów chirurgicznych u stewardess Emirates jest operacja nosa. (Ha, udowodnijcie to — tak samo jak te silikony!) 😁 No dobra, silikonów nie było aż tak dużo. Albo przynajmniej stewardessy o nich nie mówiły (zakładając, że zrobiły je dawno temu).

Pamiętam koleżankę na pokładzie, która pozwoliła nam dotknąć swoich silikonów. Otoczyłyśmy ją wtedy jak rój, nieśmiało wciskając palce jedna po drugiej w jej piersi. Nie, dotykanie silikonowych piersi nie było na mojej liście tuż obok skoku ze spadochronem, ale FOMO to dziś poważna sprawa! 😅

Męscy koledzy obok patrzyli przerażeni i na szczęście nie mieli ochoty też sprawdzać sztucznych piersi na dotyk. Na szczęście — bo moglibyśmy dostać kolejnego maila o kolejnym „problemie”… Mam na myśli molestowanie seksualne. O tym też piszę w Dziennikach stewardesy.

Pomagałam innej koleżance zamknąć schowki pokładowe, bo bała się, że szwy się rozerwą (miała świeżo zrobione piersi). Au! Sama leciałam z powrotem do Dubaju jako pasażerka dwa dni po laserowym usunięciu wad wzroku. Tak bardzo miałam suche oczy, że ledwo je otwierałam! Nie polecam latania krótko po praktycznie jakimkolwiek zabiegu.

A co do botoksu — sama zrobiłam sobie go na czole w wieku 29 lat. Nie wiem, czy go „potrzebowałam”, ale chyba to presja otoczenia i potrzeba, by wyglądać ładnie wśród koleżanek (piękności z różnych zakątków świata).

Mój były (Mohamed) miał koleżankę ze szkolenia na stewardessę Emirates — drobną, niebieskooką blondynkę. Była Miss Słowenii. Więc ten botoks mnie w sumie nie dziwi. 😅

Najpopularniejszym zabiegiem był jednak laserowy depilacja. Sama powtarzałam go wielokrotnie i była to najlepsza inwestycja w „zabieg estetyczny”, jaką kiedykolwiek zrobiłam. Już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio goliłam nogi. 😜

Moje wyznanie…

Po około dwóch latach latania zaczęłam mieć wrażenie, że zaniedbuję swoje rozpuszczanie się. Ciągle oszczędzałam i nic sobie nie kupowałam, aż któregoś dnia zamówiłam markową torebkę z Ameryki. W ogóle nie znałam tej marki, ale kosztowała mnie około 2 040 zł! Do tej pory była to dla mnie ogromna suma — i to za torebkę! Na swoją obronę muszę dodać, że oprócz drobnych śladów zużycia, po ośmiu latach nadal dobrze się trzyma.

Za to czego bardzo się wstydzę, to herbata matcha. W Dubaju kupiłam pięćdziesiąt saszetek tego zielonego napoju za równowartość około 85 zł. Cena była znacznie wyższa niż zwykła (i tak już niemała), ale to była cena dubajska — czyli kilka razy więcej!

Z pensją stewardessy w Dubaju łatwo stracić zdrowy rozsądek do pieniędzy, dlatego łatwo jest zacząć wydawać na zbędne rzeczy. Albo kupić coś bardzo drogo właśnie w Dubaju, bo po prostu można sobie na to pozwolić, zamiast poczekać na layover w kraju, gdzie można to zdobyć o wiele taniej. A moja nauka z tego? Matcha tylko poza Dubajem! 😄

Na co najczęściej wydawałam pieniądze?

Poza przepłaconą herbatą i torebką starałam się zdystansować od tego dubajskiego blichtru i unikać zbędnych zakupów, które dają tylko krótkotrwały zastrzyk dopaminy. Poza tym nigdy nie byłam „party animal”, więc dla mnie pozostanie w domu w czwartek wieczorem (weekend w Dubaju to piątek i sobota) było oczywistym wyborem. 😁 Dzięki temu mogłam ładnie oszczędzać i później sfinansować własnym sumptem wydanie moich Dzienników stewardesy.

Na co więc wydawałam pensję stewardessy w Dubaju? Największa część szła na niematerialne przeżycia — wycieczki poznawcze w różnych destynacjach i od czasu do czasu jakiś drobny suwenir. Od czasu do czasu nie mogłam się oprzeć i kupowałam kilka rzeczy na siłownię oraz kilka książek, co starczało mi na kilka miesięcy. 🙂

Dziennik stewardesy 1

Książka w wersji papierowej

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 2

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 3

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Więcej ciekawych artykułów...

O książce pisano zarówno w moim kraju, jak i za granicą...

Dziennik stewardesy 1

Książka papierowa
lub e-book

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 2

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 3

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej