W książkach piszesz też o seksie na pokładzie. Czy to naprawdę się zdarza, czy raczej to rzadkość?
O seks na pokładzie ludzie pytają mnie zaskakująco często. To jedno z TOP 5 najczęstszych pytań, jakie dostaje stewardesa. 😄 Nawet dziennikarz z Daily Mail, Ted Thornhill, pytał mnie, jak dołączyć do Mile High Clubu. Także spokojnie – nie tylko w Polsce to temat na czasie. 😜
Dla tych, którzy nie wiedzą: „Mile High Club” to klub osób, które uprawiały seks na pokładzie samolotu.
Z uwagi na bardzo surowe zasady i ograniczoną przestrzeń w kabinie, seks w samolocie to raczej wyjątek niż reguła. A jeśli już sytuacja zaczyna się rozkręcać, to właśnie do obowiązków stewardesy należy zdyscyplinowanie rozpalonej pary. Dzikie całusy rodem z francuskiego filmu są w liniach arabskich totalnie zakazane, a co dopiero coś ostrzejszego!
Jak dołączyć do Mile High Clubu
Jeśli marzysz o dołączeniu do Mile High Clubu, są miejsca, gdzie jest to łatwiejsze… i takie, gdzie absolutnie nie. Gdzie są kamery, gdzie ich brak. No i timing – to podstawa! 😄
W książce opisałam krok po kroku, jak to zrobić tak, żebyśmy my – załoga – nic nie zauważyły. Oczywiście muszę dodać, że seks na pokładzie Emirates jest surowo zabroniony, a jeśli zostaniesz przyłapany, grozi ci co najmniej mandat. Nie wspominając już o ożliwości eskorty z samolotu przez policję i tej niezręcznej chwili, gdy cała kabina dowiaduje się, co się właśnie wydarzyło.
Co tu dużo mówić – jako historia opowiedziana przy piwie brzmi nieźle… 😅 Ale serio się zastanów, czy naprawdę warto. A jeśli odpowiedź brzmi „tak!”, to pełny poradnik, jak zostać członkiem Mile High Clubu, znajdziesz w mojej książce. Nie ma za co. 🫡
Jak reaguje stewardesa, gdy przyłapie parę na gorącym uczynku?
Idealnie byłoby, gdybyśmy nigdy nie musiały nikogo przyłapywać i udawało się wszystko rozegrać zawczasu. Pamiętam pasażera, który przycisnął swoją dziewczynę do ściany w kuchence i zaczął ją namiętnie całować. Tego nie akceptują nawet europejskie linie, a co dopiero arabskie. I nie chodzi tylko o regulamin – to zwyczajnie niekomfortowe dla innych pasażerów. Pozostało mi tylko zwrócić im uwagę i odesłać na miejsca.
A ponieważ ich z pozoru niewinne pieszczoty wyglądały, jakby za chwilę mieli się rozebrać, przydzielono im na resztę lotu osobistego chaperona incognito. To był kolega z załogi, który z ukrycia ich obserwował – czy przypadkiem coś się nie dzieje pod kocem albo czy nie zniknęli razem do toalety. 😄
Niektórzy pasażerowie myślą, że jak się przykryją kocem, to są niewidzialni. Ale wiecie co? Ruchy rąk panów pod kocem są bardzo charakterystyczne. I nie wspominam nawet o sytuacjach, gdy obok siedzi ktoś zupełnie obcy!
Pamiętam pasażera, którego przyłapałyśmy z koleżanką na masturbacji. To nie była przyjemna sytuacja. Zrobić aferę, mimo że jego sąsiad spał, czy spróbować załatwić wszystko po cichu? Jak zareagowałyśmy, opisuję w trzecim tomie mojej książki. I uwierzcie, to była trudna decyzja. 😅


















