To się dzieje na lotach do Chin

W artykule dowiesz się, jak wyglądają loty do Chin i co się naprawdę dzieje na pokładzie. Teraz nie ma już odwrotu, mój odważny czytelniku. Życzę Ci dużo siły. 🫡

Gorąca woda i odbijanie

Chińscy pasażerowie są jak małe uciążliwe dzieci. Kręcą się pod nogami, ciągle na siebie coś wrzeszczą i zaraz potem chichoczą przez całą kabinę. Już podczas wejścia na pokład wciskają mi termosy i powtarzają „hotavota”, czyli „hot water”.

A gorącą wodę chcą nalewać też podczas lotu. Nie potrafię się na nich długo gniewać, bo uroczo i niewinnie się przy tym uśmiechają. No, przynajmniej do momentu, kiedy podczas serwisu ląduje na moim wózku od razu pięć termosów naraz. A do tego kilku pasażerów odbija prosto pod nos! Fuj! Na szczęście jestem opanowana i profesjonalna. W środku cierpię, na zewnątrz nigdy nie okazuję. 😅

Higiena i przerośnięty paznokieć

Mam taki zwyczaj – lubię obserwować pasażerów siedzących tuż przede mną (bo w tych dwóch fazach lotu nie mogę opuszczać mojego miejsca). Czasem żałuję tego gapienia się…

Na przykład chiński pasażer, który dłubie w zębach przerośniętym paznokciem na małym palcu. Kiedy skończy, długo się nim drapie też w uchu. Potem ziewa tak mocno, że widać mu aż do gardła. Choć jest stosunkowo młody, ma zęby w tragicznym stanie. Bez przesady! Chyba powinnam znaleźć inne hobby na siedzeniu… 😶

Nie mogę się powstrzymać i pytam chińską koleżankę Risę o tajemnicę tego przerośniętego paznokcia. Odpowiada, że to „praktyczne”. Sama widziałam, jak wielofunkcyjny może być taki długi paznokieć, brrr.

Risa śmieje się z mojego zniesmaczonego wyrazu twarzy i uspokaja mnie, że to nie jest aż tak powszechne. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam, więc dałam się uśpić. Ale potem były kolejne loty do Chin i teraz wiem, że to powszechne… wraz z ekstremalnie zaniedbaną higieną jamy ustnej! 🫣

Wycierała gluty o fotel w samolocie

Podczas wejścia pasażerów razem z koleżanką Risą spoglądamy przez ramię na chińską pasażerkę. Właśnie ogląda film, który wydaje się całkiem ciekawy. „Chętnie bym go zobaczyła,” rzucam. Koleżanka potakuje ze zrozumieniem.

Wtedy pani przed nami głośno odkaszle gluty do dłoni, a potem wyciera ją o fotel przed sobą! Spojrzałyśmy na siebie, jakbyśmy szukały potwierdzenia, że to naprawdę się wydarzyło. Z uniesionymi brwiami odwróciłyśmy się i odeszłyśmy. To przebiło nawet ten przerośnięty paznokieć! 🤢

Ten moment to doskonały przykład tego, co czasem dzieje się na lotach do Chin, i dlaczego praca w międzynarodowej obsłudze pokładowej to nie lada wyzwanie.

Makaron instant

Pasażerowie regularnie przewijają się do naszej kuchni pokładowej i błagalnym wzrokiem proszą o instant noodles. Angielskie „cup noodles” wymawiają jako „kapanuda”. Już się przyzwyczailiśmy. „Nie, proszę pana, kapanuda dopiero po serwisie,” zbywam Chińczyka, nie zdając sobie sprawy, że już automatycznie używam ich wymowy. My, stewardesy, nienawidzimy tego „emiratowego serwisu zupkowego”. Pasażerowie go – niestety dla nas – kochają.

Kiedy niosę zalane wrzątkiem zupki przez kabinę podczas lotu do Chin, zapach roznosi się po całym samolocie i pasażerowie zaczynają masowo je zamawiać. A nikt z nas tego nie chce! 😏 Więc gdy tylko położę zupkę na stoliku przed pasażerem, staram się zniknąć jak najszybciej. Stosuję wtedy sprawdzoną taktykę – unikać kontaktu wzrokowego z kimkolwiek, kto mógłby przypadkiem też nabrać ochoty na kapanudę. (Jedna z taktyk stewardes – celowa ignorancja udająca przypadek. 😅)

Syf i smród z ust

Jakby tego było mało, zauważam pasażerkę, która obiera orzeszki ziemne i łupiny po prostu rzuca na podłogę – prosto w przejście! Pasażerowie obok udają, że nic się nie dzieje. No, może poza jedną europejską parą, która z rozbawieniem obserwuje panią i coś sobie szepcze.

Tak, też się gapię, nie wierząc własnym oczom! 🫣 „Może chce pani kubeczek na te łupiny?” – pytam grzecznie, choć najchętniej klepnęłabym ją po łapach jak niegrzeczne dziecko. Chinka się uśmiecha i na szczęście przyjmuje kubeczek.

„Na tych lotach powinniśmy puszczać demo wideo o podstawowych zasadach higieny osobistej,” kręcę głową z niedowierzaniem. „A na śniadanie serwować tosty z pastą Colgate. Nowy catering Emirates, haha!” – dobija temat koleżanka Risa. 😄

Jeśli chodzi o brak higieny i dziwne nawyki, loty do Chin zdecydowanie wygrywają! Przebiły nawet połączenia do Arabii Saudyjskiej – a to już naprawdę coś! 😅

Dziennik stewardesy 1

Książka w wersji papierowej

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 2

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 3

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Więcej ciekawych artykułów...

O książce pisano zarówno w moim kraju, jak i za granicą...

Dziennik stewardesy 1

Książka papierowa
lub e-book

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 2

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej

Dziennik stewardesy 3

Książka w wersji papierowej w trakcie przygotowania

E-book w trakcie przygotowania

Dowiedz się więcej