Dziennik stewardesy

Wybierz się w ekscytującą podróż do świata dubajskiej stewardesy – w książce znajdziesz zarówno rozrywkę, jak i relacje z dramatycznych wydarzeń oraz nieoczekiwane zwroty akcji.

To nie tylko zabawne historyjki z pokładu – ujawniam tajemnice, których większość ludzi nie zna.

  1. Co robią stewardesy, kiedy pasażerowie nie patrzą?
  2. Jakie są pokładowe tematy tabu?
  3. I jak to jest budzić się za każdym razem w innym łóżku?

Nie boję się też poruszać kwestii molestowania seksualnego oraz wymogu uległości.

Przeczytaj więcej…

Fragmenty z książki

Dziennik stewardesy świetnie się czyta

Przygotuj się na zapierające dech w piersiach opisy ekstremalnych sytuacji, podczas których stawką jest życie, a także na rzut oka za kulisy pracy w jednej z największych linii lotniczych na świecie, gdzie panuje atmosfera ciągłego strachu.

Dowiesz się także, jak poradzić sobie na rozmowie kwalifikacyjnej i co cię czeka podczas szkoleń – zarówno zabawne momenty, jak i takie, które będą cię prześladować w najgorszych koszmarach.

Poznaj realia pracy z ludźmi różnych zakątków świata i sprawdź, którzy pasażerowie stanowią największe wyzwanie. Od podróży do najatrakcyjniejszych miejsc przez wyzwania natury psychologicznej i momenty zwątpienia aż po realia latania w dobie pandemii covid-19 – ta książka otworzy ci oczy, pokazując rzeczywistość stewardes taką, jaką faktycznie jest.

Dziennik stewardesy
Marika Mikušová

Wydanie autorskie: Marika Mikušová
Tytuł oryginału czeskiego: Deník letušky
Czeskie wydanie: Wydanie 1., 2021, Hukvaldy
Z języka czeskiego przełożyła: Paulina Zając, www.paulinazajac.eu
Korekta tłumaczenia: Angelika Kuszła
Polskie wydanie: Wydanie 1., czerwiec 2025, Hukvaldy
Projekt okładki: Murin Wolf, @murinwolf.art (Instagram)
Oprawa: miękka (paperback)
Wymiary: 148 x 210 mm
Liczba stron: 307
ISBN 978-80-909345-1-1

English version→ Diary of a Flight Attendant

O książce pisano zarówno w moim kraju, jak i za granicą...

Spis treści

Kilka słów wstępu
..................................................................5
Dlaczego akurat stewardesa
..................................................................7
Open Days / Rozmowa kwalifikacyjna
..................................................................8
Podróż do Dubaju i pierwsze wrażenia
.................................................................14
Początek szkoleń
.................................................................17
Trudne początki i hinduska apokalipsa
................................................................34
Do tej pory widywałam kobiety polane
kwasem tylko w telewizji
................................................................51
Oktoberfest na pokładzie
...............................................................65
Lot pielgrzymkowy do Arabii
Saudyjskiej – tutaj stawką jest życie!
...............................................................76
Dubajski wolny dzień ze szczyptą
adrenaliny
..............................................................87
To jeden z naszych najdłuższych lotów
..............................................................90
Impreza w Dubaju
............................................................104
Egzotyczne Seszele
............................................................108
Jak odurzyłam czeską drużynę
strzelecką
............................................................113
Oświadczyny w Nairobi
...........................................................122
Düsseldorfskie piekło
...........................................................132
Bruksela i molestowanie seksualne
...........................................................145
Kto zniósłby coś takiego?!
...........................................................154
„Niestosowne rozmowy” nad
Kuala Lumpur
..........................................................166
Seksturystyka, robale i masaże
w Bangkoku .....................................175
Już na pokładzie wiemy, kto z kim
skończy…
.........................................................194
Uwielbiam turbulencje, ale dziś
nawet ja miałam chwilę zawahania
….....................................................210
Kabina w sekundę wypełnia się
taką ilością dymu, że…
......................................................220
Pijaństwo na Sri Lance i ciężarna
stewardesa
......................................................240
Już nigdy tu nie przylecę!
......................................................254
Kradł, a potem sikał do torebki
......................................................269
Nareszcie Korea Południowa
......................................................276
A wtedy przyszedł covid…
.....................................................283
Pudła zamiast pasażerów
.....................................................289
Covidowy lot z pasażerami
.....................................................301

Open Days /
Rozmowa kwalifikacyjna

Dowiedziałam się od znajomej, że jedna z najbardziej luksusowych linii lotniczych na świecie organizuje w Pradze rekrutację. Coś dla mnie! Nie mam widocznych tatuaży, nie noszę już aparatu ortodontycznego. Moje BMI jest w normie, a ze swoimi 168 centymetrami wzrostu z łatwością dosięgnę pokładowych schowków. Na palcach. Nic mi się też nie stanie, jak wcisnę się ten raz w znienawidzone spodnie wizytowe i elegancką koszulę. Jeśli chodzi o angielski, to w zupełności wystarczy znajomość na poziomie szkoły średniej. Nie wiem, co by się musiało stać, żeby mi się nie udało.

Za pierwszym razem przyszłam na rozmowę w eleganckich spodniach i ciemnoniebieskiej koszuli. I nie dostałam się nawet do drugiego etapu! Choć pierwszy nie był szczególnie skomplikowany (ale najwyraźniej bardzo istotny). Stałam w szeregu z pozostałymi kandydatami i jedno po drugim oddawaliśmy swoje życiorysy. Było nas około dwustu osób, a o naszym losie decydował jeden człowiek – roześmiana Czeszka, Petra, która odpowiadała za przebieg rozmowy.

Tym razem przygotowałam się lepiej. Wybrałam ubranie, które przypominało uniform stewardesy. Założyłam czarną ołówkową spódnicę zaraz przed kolano (ale naprawdę ledwo), żeby mój wygląd nie był „haram”, a więc „niestosowny” według muzułmańskich standardów. Na czerwoną bluzkę narzuciłam czarny żakiet, wcisnęłam się w rajstopy i kupiłam sobie – również czarne – buty na płaskim obcasie. Szminka nie była wówczas stałym bywalcem mojej kosmetyczki, więc wysmarowałam usta taką, która została mi z nastoletnich czasów. Była co prawda przeterminowana o jakieś dziesięć lat, ale w tamtej chwili to wystarczyło. Nie używałam też wtedy podkładu, więc przypudrowałam tylko twarz. Związałam włosy w „koński ogon” – na pokładzie też nosi się je gładko zaczesane, choć tam akurat w kok.

Liczy się pierwsze wrażenie, jak to mawiają. Myślę, że to mi wtedy pomogło. Kiedy przyszła kolej na mnie i moje CV, z uśmiechem przywitałam się z Petrą, wręczając jej życiorys. Nawet mnie nie spytała o te wszystkie ciekawostki na temat Dubaju i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które wkuwałam.

8 | Dziennik Stewardesy

Tym razem pójdziemy do jakiegoś słynnego klubu tanecznego. Zabawa trwa w najlepsze, a na podłodze rzuca się jakiś chłopak, który aż za bardzo wczuwa się w muzykę. Te jego ruchy mnie przerażają. Na pewno nie ograniczał się do alkoholu. To nie dla mnie. Szalone imprezy do rana i hałas nigdy mnie nie pociągały. Siadam przy stoliku i pilnuję torebek, podczas gdy dziewczyny idą po darmowe drinki. Nie żeby było to w Dubaju konieczne. To nie park miejski w Ostrawie po północy.

Moje niepewne kręcenie biodrami i przestraszony, rozbiegany wzrok czasami przyciągają jakiegoś większego ode mnie desperata. Taktownie zbywam wąsatego Hindusa w śmiesznej koszuli w paski i Pakistańczyka z piwnym brzuszkiem. Jest średnio przyjemnie. Staram się jakoś wtopić w otoczenie, ale w ogóle mi to nie idzie.

Kończymy o trzeciej rano. Drinki za darmo się skończyły i kluby zaczynają się zamykać. Wsiadamy do taksówek i każda jedzie w swoim kierunku.

Utwierdziłam się w przekonaniu, że jestem zupełnie asocjalna. Lubię czasem gdzieś wyjść, ale najchętniej z koleżanką do kina albo na kawę. A nie pomiędzy półnagich ludzi wijących się w rytm trudnego do określenia gatunku muzyki.

***

W kolejne dwa dni łapię kolor na słońcu albo czytam. A ponieważ pogoda jest piękna, większość ludzi spędza czas na plaży. Przy basenie w naszym budynku jest pusto, to samo w siłowni. Trzeba to wykorzystać. Zwłaszcza że kupiłam nowe legginsy do ćwiczeń. Już nie mogę się doczekać. Zamawianie czegoś z zagranicy do Dubaju jest ryzykowne. Nie mają tu kodów pocztowych. Wpisuję same zera z nadzieją, że jakoś to przejdzie i paczka nie zaginie. Biorę matę, gumy i idę.

W siłowni jakiś chłopak zabawnie kręci pośladkami, chcąc utrzymać szybkie tempo chodu na bieżni. Nigdy go tu nie widziałam. Pewnie jest nowy. Idę do przyrządów. No nie, ten, z którego chciałam skorzystać, jest akurat zajęty przez jakąś dziewczynę. Ale nie na długo…

106 | Dziennik Stewardesy

– Wal – mówię. Wygląda na nieszkodliwego.
– Napisałem do jednej dziewczyny, a ona mi już nie odpisała.

Co robić?

Nie wiem, czy typek przyjmuje taką taktykę, żeby mnie poderwać, czy może mówi serio. Czyżbym wyglądała już na tak starą i doświadczoną? Czy to już czas, żeby dołączyć do botoksowej ligi stewardes? Panna zgrywa trudno dostępną, a on jest jeszcze bardzo młody i niedoświadczony, więc nie załapał. Kolejny z tych dwudziestojednoletnich świeżaków… Chyba mu za bardzo nie pomogłam. Życzę mu powodzenia, więc odchodzi rozczarowany. Naprawdę czuję się już staro.

***

Życie dubajskich stewardes i stewardów (ale też pilotów), składa się w dużej mierze z flirtów oraz znajomości na jedną noc. Jest tu ogromny wybór piękności i przystojniaków z najróżniejszych zakątków świata.

Poza tym przy tych dwudziestu tysiącach ludzi nie trzeba się obawiać, że spotka się potem swoją przygodę na jedną noc w samolocie.

Chociaż… Kiedy panowie rozmawiają o „Brazylijce, która wygląda tak i tak, a w łóżku potrafi to i tamto”, wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Społeczność crew nie jest aż tak mała, ale wielka też nie, ciężko się w niej ukryć. Z kolei, kiedy stewardesy plotkują o Muhammedzie, nikt nie może z całą pewnością stwierdzić, o którym. Tutaj bowiem co drugi mężczyzna ma tak na imię.

***

Wreszcie biorę upragniony prysznic. I nawet woda jest ciepła! Mam dziś ochotę na arabskie jedzenie. Jagnięcina z ryżem będzie u mnie za niecałą godzinę. To mój szczęśliwy dzień.

Dziennik Stewardesy | 131